Gdy przekroczyliśmy próg sali głównej zobaczyłam tańczące wielkoludy i ją. Głupią blondynę Lenę, która chciała poderwać mojego Bartka. Chłopak zobaczył ją chyba w tym samym momencie bo objął mnie w talii i pocałował w skroń szepcząc do ucha, że mam nie zwracać na nią uwagi. Tanecznym krokiem podeszli do nas chyba wszyscy siatkarze Skry.
- Oooo, są Kurkowie! - zawołał Zati witając się z nami i przekrzykując muzykę. Wszyscy po kolei podchodzili witali się z Bartkiem a mnie obejmowali. Powoli zaczynało mnie śmieszyć, że wszyscy mówią na nas "Kurkowie" jakbyśmy byli małżeństwem, ale niech im będzie. Podeszliśmy do baru i ruszyła pierwsza kolejka alkoholu. Chłopacy opanowali parkiet, a ja gadałam sobie z Hanią gdy Karol i Bartek jednocześnie wyrwali nas do tańca. Przy którymś z kolei obrocie zauważyłam Lenę stojącą razem z Karoliną i obserwującą wszystkich. Ta pierwsza właściwie czekała tylko kiedy odsunę się od Bartka, żeby z nim zatańczyć. Poszukałam wzrokiem Alka i znalazłam go na pufach pijącego drinki z trójką siatkarzy.
- Idę pogadać z Alkiem - powiedziałam, a właściwie krzyknęła do Kurka, który pokręcił smętnie głową i nie chciał mnie puścić. Zaczęłam się śmiać i pocałowałam go w usta. Gdy się oddalałam widziałam, że Zati i Winiar już się obok niego kręcą więc byłam trochę spokojniejsza. Podeszłam do Serba i usiadłam obok niego na kanapie.
- Ooooo, dajcie no procenty dla Kurkowej, bo widzę że nam tu usycha - zawołał do Bąka, który się uśmiechnął zasalutował i poleciał do baru. - A tak w ogóle to przepraszam, że ta plastikowa blondyna tu jest, ale Plina chciał zaprosić siostrę, no a ona nie chciała przyjść bez Leneczki - dodał mówiąc już tylko do mnie.
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam w momencie gdy Michał podawał mi drinka. - Dzięki - powiedziałam w stronę siatkarza.
- Zawsze do usług - krzyknął w moją stronę siadając na kanapie obok Alka.
- Bez podrywania, najpierw ja ją zbajeruję - zaśmiał się Serb.
- Oj Aleczku - powiedziałam łapiąc go za łokieć również się śmiejąc.
- Cześć - nagle zjawił się obok nas Pliński. Powoli puściłam atakującego i zaczęłam przyglądać się Danielowi, który usiadł na przeciwko mnie. Był ubrany w szarą koszulkę i ciemne jeansy. Momentalnie przypomniały mi się jego słowa wypowiedziane w lasku obok pensjonatu.
- Cześć - powiedziałam upijając łyk drinka i szukając Bartka w tłumie. Ku mojemu zaskoczeniu zamiast Kurka zauważyłam Łukasza razem z Ingą i Kaśką, tymi z cateringu.
- Oo, są i oni! - powiedział Alek wstając i machając w stronę nowo przybyłych. Każde z nich miało szeroki uśmiech na twarzach podchodząc do nas. Wszyscy po kolei zaczęliśmy się witać, a ja zauważyłam, że Serbowi wpadła w oko Kasia. Wieczór mijał nam przyjemnie na tańcu, piciu i rozmowach. CO piosenkę miałam innego partnera, ale gdy Kurek już w końcu mnie dorwał, tańczyłam już tylko z nim. Około pierwszej zamówiliśmy taksówki i pojechaliśmy do pensjonatu gdzie czekał na nas pysznie zastawiony stół, i jeszcze więcej alkoholu. W okolicach trzeciej odpadały pierwsze osoby. W efekcie o czwartej zostaliśmy na dole tylko ja, Bartek, Hania, Karol, Łukasz, Alek, Kasia, Inga, Plina, Karolina i Lena. Siedziałyśmy z Hanką i dziewczynami z kateringu przy jednym stoliku plotkując o lakierach do paznokci, sekretach gotowania, zakupach i przecenach, gdy chłopacy pili i o czymś żywo dyskutowali. Cieszyłam się, że Kurek i kucharz się dogadują. W trakcie rozmowy uznałam, że potrzebuję więcej lodu w drinku więc poszłam do kuchni. Gdy szperałam w zamrażalce usłyszałam, że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza uśmiechającego się do mnie.
- No i jak ci się podoba impreza? - zagadnęłam chłopaka wrzucając kostki do szklanki.
- Super, świetni ludzie, dobry alkohol, dobra muzyka - odpowiedział podsuwając mi swoją szklankę, do której też wrzuciłam lód.
- To się cieszę. Zauważyłeś, że Alka ciągnie do Kaśki?
- No pewnie, a jaka ona tym ucieszona! Też na niego leci, więc się zgrali.
- To dobrze, może coś im z tego wyjdzie.
- Mam nadzieję, bo Kaśka jest dla mnie jak młodsza siostra, a ten siatkarz wydaje się sympatyczny.
- Tak, Alek jest pozytywnie pokręcony, taki zgrywus trochę.
- Dało się zauważyć. Ten twój Bartek też fajny jest.
- Wiem - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
- Ale uważaj na tę blondynę, bo widziałem, że się na niego śliniła.
- To też wiem, ona ślini się na niego od kiedy przyjechała.
- Rozumiem, ale w sumie z drugiej strony ten chłopak jest w ciebie wpatrzony. W dodatku musiałby być głupi, żeby wypuścić tak cudowną dziewczynę z ramion.
Odpowiedziałam mu tylko uśmiechem, bo mnie zatkało. Wiedziałam, że trochę wypił, ale takich komplementów się nie spodziewałam. Sekundę później do kuchni wpadł Kurek.
- Gosia, kochanie! Ratuj, tleniona mnie goni! - zawołał pijany i schował się za moimi plecami. Oboje z Łukaszem wybuchnęliśmy śmiechem na co Bartek zareagował prostując się i poprawiając koszulkę. - Żartowałem, spokojnie, nie musicie się o mnie martwić, dam sobie radę. - dodał chcąc dumnie wyjść z pomieszczenia. Nagle się odwrócił i spojrzał na Łukasz. Czekaliśmy co się stanie, ale siatkarz przerzucał tylko spojrzenie z kucharza na mnie i nic nie mówił.
- Co ty robisz? - zapytałam próbując się nie roześmiać.
- Po pierwsze, nie podrywaj mi mojej kobiety - powiedział do Łukasza podchodząc do mnie i mnie obejmując. - A po drugie, to gram na czas, bo nie chcę tam iść.
Tym razem to wszyscy się śmialiśmy. "Biedny Bartek" pomyślałam. Wzięliśmy szklanki i wróciliśmy do pokoju.
* * *
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą długą nie obecność. Oddaję w Wasze ręce kolejny rozdział ;)
Miłego czytania.