Translate

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 54.

 Wstałam z kolan siatkarza, mimo, że nie chciał mnie wypuścić. Poszłam do pokoju wybrać jakieś ubranie do przebrania. Padło na mega wygodny zestaw. Zabrałam rzeczy i skierowałam swoje kroki do łazienki. Po drodze zobaczyła Bartka oglądającego jakiś film. Weszłam pod prysznic, gdzie puściłam letnią wodę i zaczęłam myśleć nad ubiegłą nocą. Poznawanie Bartka na nowo, było przyjemne. Śmialiśmy się co chwilę gdy opowiadał jakie głupoty się dzieją w Spale, jakie wybryki wymyślał jako dziecko. Ja odpłaciłam mu się podobnie opowiadając co wyczyniałyśmy z Anią, jak Antek zmienił nasze życie. Opowiedziałam o moich podróżach i o tym gdzie jeszcze chcę pojechać. Gdy wyszłam i owinęłam się ręcznikiem usłyszałam pukanie do drzwi.
- Gosieńko, bo ja bym musiał tak szybko, szybko wskoczyć - powiedział. Wzięłam drugi ręcznik do włosów i wyszłam. Chłopak dał mi buziaka w czoło i wleciał do pomieszczenia. Usiadłam na oparciu sofy i włączyłam telewizor. Jakiś czas siedziałam i zaczęłam się zastanawiać, co ten Kurek właściwie tam robi. Wciągnął mnie jakiś program kulinarny i dopiero jak zaczęło mi się robić zimno zauważyłam, że on dalej tam siedzi. Wstałam i już miałam pukać, gdy chłopak wyszedł z łazienki. Ku mojemu zaskoczeniu z ręcznikiem obwiązanym na wysokości bioder.
- Czy ty się tam kąpałeś?! - zapytałam patrząc na jego głupią minę.
- No tak - odpowiedział idąc w stronę kanapy, a właściwie to pchając mnie w stronę oparcia. Przysiadłam na niej, a on stanął i patrzył na mnie z góry tymi swoimi cudownymi oczkami. - A co, zmarzłaś?
- Trochę tak.
 Na te słowa chłopak się do mnie mocno przytulił i zaczął delikatnie pocierać moje plecy i ramiona. Podniosłam głowę nastawiając się na pocałunek, a on czytając w moich myślach, złączył nasze usta. Jakiś czas później usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do domu. Już miałam zacząć krzyczeć na Bartka, że uciekamy do łazienki, bo przecież jesteśmy w samych ręcznikach, czyli dwuznacznie, ale nie zdążyliśmy. Do salonu wpadła Anka z Robertem. Gdy nas zobaczyli przystanęli i prawie otworzyli buzie z wrażenia.
- To nie tak jak sobie myślicie - powiedziałam kierując nas do łazienki.
- Aha, oczywiście - odpowiedziała Anka z głupkowatym uśmiechem.
- Tylko żeby mi z tego dzieci zaraz nie było - dodał Robert, gdy zamykałam już drzwi. Bartek zaczął się śmiać i mnie objął ramieniem.
- Bartek, to nie jest takie zabawne jak ci się wydaje - powiedziałam dając mu kuksańca w żebra.
- Jest kochanie - odparł. - Wiedzieli kiedy wpaść, zwłaszcza, że pani Ania mówiła wczoraj, że masz być grzeczna.
- Ty dalej mówisz do niej pani?
- Tylko tyle przyswoiłaś z mojej wypowiedzi?
- Nie durniu, ale to mnie tak.. nie wiem jak to ująć.
- Wiem o co chodzi. Dobra, odwróć się, to się ubiorę.
 Jak powiedział tak zrobiłam i gdy ubrał spodnie poczułam, że znowu mnie przytula.
- Serio za mną tęskniłeś - powiedziałam.
- No oczywiście, że tak.
- To co ty zrobisz w czasie sezonu?
- Uschnę z tęsknoty.
- Dobra, odwracaj się, moja kolej - dodałam dając mu buziaka w usta. Grzecznie się odwrócił i ubrał koszulkę. Ja szybciutko, pomagając sobie ręcznikiem ubrałam bieliznę, a później resztę. Spojrzałam w lusterko, wzięłam spray z termoochronną i spsikałam nim włosy.
- Ej, mogłaś powiedzieć, że to już - zawołał Bartek patrząc na mnie w lusterku.
- No właśnie miałam ci mówić - odpowiedziałam wystawiając mu język.
- Myślisz, że dadzą nam żyć? Czy będzie teraz miliard pytań?
- Jakbyś nie zrobił takiego numeru, nie byłoby problemu!
- Oj już dobrze, dobrze. Nie wściekaj się.
 Wysuszyłam włosy i związałam je w wysokiego koka.
- Niezła palma - powiedział Bartek dotykając mojej fryzury.
- Weź spadaj - odpowiedziałam bijąc go w brzuch.
- I tak jesteś najśliczniejsza na świecie.
 Po tych słowach czułam, że jak zwykle przy nim się rumienię. Spojrzałam mu w oczy i dałam mu soczystego buziaka. Trzymając się za ręce wyszliśmy z łazienki. W salonie czekali na nas Ania i Robert.
- Mam nadzieję, że z tego dzieci jeszcze nie będzie - powiedziała na wstępie moja siostra.
- Do niczego nie doszło, a ta sytuacja, której byliście świadkami.. zwykłe nie dogadanie się. Bartek wszedł mi do łazienki, niby na chwilę, a tak na prawdę wziął prysznic - odpowiedziałam siadając na sofie. Chłopak przysiadł koło mnie i czekał na rozwój zdarzeń.
- A wy się przypadkiem nie rozchodziliście? - zdziwiła się Ania.
- Owszem - odpowiedział Bartek. - Ale uznaliśmy, że jednak nie możemy bez siebie wytrzymać.
 Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam, zapominając, że moja siostra się temu przygląda. Nie był to długi pocałunek, ale gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzałam na siostrę, która patrzyła na nas dziwny wzrokiem.
- Ja będę się już zbierał - powiedział mój chłopak wstając z sofy. - Do widzenia państwu.
- Cześć Bartek - odpowiedzieli razem, a ja poszłam odprowadzić go do drzwi. Dał mi buziaka i powiedział, że później zadzwoni. Wróciłam do salonu, a oni oglądali już jakiś film.
- Idę się uczyć - powiedziałam w ich kierunku i zamknęłam się w pokoju.

***
Dzisiaj ostatni raz witam się z Wami jako osiemnastolatka ;D już w piątek dobiję zacnego, ostatniego nastego wieku, czyli 19. Miłego czytania ; )
Bartek we Włoszech na następny sezon, słyszeliście? ; >

3 komentarze:

  1. Kochana rozdział jak zwykle świetny :) R* pewnie znowu myśli co by się stało jakby Anka z Robertem nie weszli :P A i wszystkiego naj naj najlepszego !!! Wielu cudownych pomysłów na dalsze rozdziały, spełnienia marzeń i czego sobie tylko zapragniesz!!! Sto lat, Sto lat... :*/ Kari

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, nikt nie lubi, a zwłaszcza faceci, jak się przerywa tak miłe rzeczy ;)
    Rozdział cudowny, jak zawsze :D
    R :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie nowy rozdział? Ja już nie mogę się doczekać a ty cały czas trzymasz mnie w niepewności :( Dasz radę w tym tygodniu ?/ Kari

    OdpowiedzUsuń