Translate
czwartek, 14 marca 2013
Rozdział 48.
- To dobrze, zobaczysz co się będzie w poniedziałek działo - powiedział Serb z tajemniczym uśmiechem. Już miałam pytać co knuje, ale w tym samym momencie rozległa się muzyka i ktoś porwał mnie do tańca. Jak później się zorientowałam był to zadowolony z życia Zati. Dobrze mi się z nim tańczyło, więc bujaliśmy się tak razem ze trzy piosenki. Parkiet się zapełniał, aż w drzwiach kuchennych pojawili się kucharze. Przeprosiłam Pawła i podeszłam do Łukasza ciągnąc go do tańca. Chwilę się zastanawiał, po czym szybkim ruchem zrzucił fartuch i do mnie dołączył.
- Jak ty świetnie tańczysz - powiedziałam przekrzykując muzykę wprost do jego ucha.
- Dzięki, ty też nie najgorzej - odpowiedział śmiejąc się. Wystawiłam mu język, na co odpowiedział mi tym samy i mocno mną zakręcił. Zaczęłam się śmiać i wpadłam wprost w jego ramiona.
- Odbijany - zaskoczył mnie Bartek szybko łapiąc moją rękę. Odciągnął mnie jakiś kawałek dalej i zaczął ze mną tańczyć. Po trzech kawałkach uznałam, że chyba muszę odpocząć, więc poszłam się napić. Gdy tylko odwróciłam się ponownie przodem do parkietu zauważyłam, że Kurek tańczy z tą blondyną. Kompletnie zapomniałam jak ma na imię, ale w tym momencie jakoś mnie to nie obchodziło. Usilnie chciała zwrócić jego uwagę, ale wyglądał na lekko znudzonego.
- Uważaj, bo ten twój chłopak to chyba bardzo zazdrosny jest - zagadnął mnie Łukasz.
- No, muszę przyznać mu rację - dołączyła się przechodząca Hania.
- Ciekawe o co miałby być zazdrosny - powiedziałam upijając kolejnego łyka. Hania stanęła, popatrzyła na mnie, później znacząco na Łukasza i znów na mnie. Przewróciłam teatralnie oczami, a za nią widziałam jak Bartek zaczyna się ożywiać i tańczyć wesoło z blondynką. Moja rozmówczyni zauważyła, że zmieniłam punkt obserwacji i spojrzała w tym samym kierunku.
- Chodź, musimy chyba pogadać - powiedziała chwytając mnie za rękę i prowadząc do pokoju z kominkiem. - Słuchaj, sytuacja wygląda tak, że nie bardzo wiem co się między wami dzieje. Rano było wszystko, ok. Szczęśliwi, bo razem i tak dalej.. ale od kiedy tu jesteśmy, wy panujecie tutaj jakby osobno. Stało się coś?
Zaczęłam się zastanawiać, co właściwie się zmieniło. Nie chodziło tylko o rozmowę z Karoliną, chociaż może jednak. Namieszała mi w głowie i to konkretnie. Jednak zdawało mi się, że nie tylko to zakłóciło nasz spokój. Na początku zostałam porwana do rozmów przez zawodników Skry, później wylądowałam w kuchni.. Właśnie, kuchnia!
- No Gosia, mi możesz powiedzieć - kontynuowała Hania czekając na reakcję z mojej strony.
- Sęk w tym, że ja sama nie wiem - odpowiedziałam siadając na fotelu. Dziewczyna bez słowa usiadła obok mnie i objęła mnie ramieniem.
- Może to jednak za wcześnie na takie zobowiązania, jakie wy sobie postawiliście - powiedziała bardzo cicho. Spojrzałam na nią, a później przed siebie. Zaczęłam się zastanawiać nad jej słowami. Może miała rację, może to było za szybko. Znaliśmy się nie cały tydzień. Miałam totalny mętlik w głowie. Myśli latały zagłuszając muzykę, a co najdziwniejsze w tym wszystkim pojawił się ktoś jeszcze.
- Co z Łukaszem? - pytanie Hani wyrwało mnie z zamyślenia. Z Łukaszem? Czemu ona pyta o Łukasza..
- Słucham?
- Dobra, rozumiem. Pytania nie było.
Spojrzała na drzwi i powoli się podniosła.
- Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać - odezwała się będąc już w progu. Wiedziałam, że ma rację, ale co ja mogłam mu powiedzieć? I to w dodatku gdy był po kilku drinkach. Leciała jakaś wolna piosenka, a ja stanęła w przejściu, żeby przyjrzeć się tańczącym parom. Zauważyłam Winiara z Dagmarą, Hanię z Karolem, Alka z Ingą i Bartka.. z blondyną. Poczułam lekkie uczucie zazdrości, które w sumie mnie nie zaskoczyło. Zależało mi na nim, ale czułam, że za bardzo się pośpieszyliśmy. Odwróciłam się na pięcie i poszłam po kurtkę. Szybko się ubrałam i wyszłam z budynku. Miałam nadzieję, że nikt mnie nie zauważył, jednak chwilę później drzwi się otworzyły i stanął w nich Łukasz. Dopiero teraz obejrzałam go w całości. Miał na sobie brązowe buty za kostkę, ciemne jeansy i granatowy sweter w paski. Niebieska kurta była rozpięta, a w ręce trzymał czapkę. Gdy mnie ujrzał lekko się uśmiechnął. Usiadł obok mnie na murku i nic się nie odzywał. Pewnie myślał, że wyszłam, bo zdenerwował mnie widok Bartka tańczącego z inną. Nie chciałam wyprowadzać go z błędu, bo w sumie po co. Co go mogło to obchodzić.
- Ładny widok, prawda? - zagadnął po jakimś czasie.
- Owszem, jezioro wygląda ślicznie - odpowiedziałam patrząc przed siebie.
- Chcesz pogadać?
- Nie, ale dzięki. Starczy jak tu ze mną posiedzisz.
Nic nie odpowiedział tylko siedział. Po chwili jednak wstał spojrzał na mnie i nałożył mi czapkę, co wywołało mój przeogromny śmiech. Odpowiedział mi uśmiechem i usiadł z powrotem obok. Oparłam głowę o jego ramię i tak siedzieliśmy nic nie mówiąc. Czułam się przy nim wyjątkowo swobodnie, wiedziałam, że nie muszę niczego udawać. Zawiał chłodny wiatr i się lekko zatrzęsłam.
- Chcesz wracać do środka? - zapytał chłopak.
- No w sumie, możemy iść - odpowiedziałam wstając i podając mu rękę. Złapał ją i udając, że strasznie ciężko mu wstać, podniósł się. Śmiejąc się weszliśmy do budynku, gdzie od wejścia wpadli na nas siatkarze.
- Ooo, jak stylowo - zawołał Alek pokazując na czapkę. Spojrzałam na Łukasza i ponownie zaczęliśmy się śmiać. Zdjęłam kurtkę, a beżową czapkę zostawiłam póki co na głowie.
- Napijesz się czekolady z piankami? - zapytał gdy usiadłam przy kominku.
- Pewnie, pomóc ci w kuchni?
- Nie trzeba, zaraz wracam.
***
Dobra, no to skoro tak dobrze Wam poszło, to podnosimy poprzeczkę. 4 komentarze i będzie kolejny ;)
Tego pana, to chyba nie muszę przedstawiać ;D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam nadzieje, że Gosia będzie z Bartkiem :D
OdpowiedzUsuńej, Panie Łukaszu, wara od Gośki, bo nie ręcze za siebie !!!!
OdpowiedzUsuńI Łukasz i Daniel.. żegnamy :D
OdpowiedzUsuń/jak zawsze genialnie!! :D
czekam na kolejne części!! :D
No i masz 4 komentarz :D
OdpowiedzUsuńNiech ze sobą porozmawiają, niech będą razem, niech będzie tak jak jest między... ;)
Mącisz ;P
R :*
oni muszą być razem!!:D
OdpowiedzUsuńświetnie:)