Translate
sobota, 10 listopada 2012
Rozdział 18.
Z perspektywy Bartka
Gdy wtedy nasze oczy się spotkały, wiedziałem, że koniec ze mną. Chciałem poznać tą dziewczynę, chciałem się do niej przytulać ze szczęścia i gdy jest mi źle. Chciałem poczuć jej usta na swoich. Tak dużo chciałem w tej jednej sekundzie, że zapomniałem o całym świecie. Na całe moje szczęście ona też nie odrywała ode mnie wzroku. Poczułem jak jej ręka obejmuje mnie w pasie.
- Oooo, jak wy uroczo razem wyglądacie - dopiero głos Dagi przywrócił mnie na ziemię. Spojrzałem na nią, ale już się oddalali z Michałem. Spojrzałem ponownie na Gosię.
Z perspektywy Gosi
Słowa Dagmary przywróciły mnie do rzeczywistości. Popatrzyłam na nią, ale już zaraz ich nie było. Spojrzałam na Bartka, który też na mnie patrzył. Znowu fala uczuć mnie zalała. Chciałam patrzeć w jego błękitne oczy do końca tego wieczoru, do końca świata. Nie wiedziałam czy mogę go tak obejmować, ale on też mnie nie puszczał, całe szczęście. Czułam, że teraz jest wszystko ok.
- Możemy pogadać? - zapytał patrząc mi nadal w oczy.
- Pewnie, chodź - zaprowadziłam go do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i poklepałam miejsce obok siebie. Chwilę chodził po pokoju, ale w ostateczności usiadł obok mnie.
- Więc, chciałbym cię poznać, oczywiście jeśli mi na to pozwolisz - powiedział jednym tchem. Wyglądał straszliwie słodko gdy tak na mnie patrzył niepewnie.
- Pytaj o wszystko co chcesz wiedzieć - wyglądał jakby mu ulżyło.
- Ile masz lat? Czym się zajmujesz? Co chcesz robić w przyszłości? Gdzie chcesz to robić? Jaki jest twój ulubiony kolor?
- O rety, haha, spokojnie. Więc po kolei, mam 19 lat, za trzy miesiące piszę maturę, uczę się w liceum w Warszawie. Jeszcze dokładnie nie wiem co chcę robić w przyszłości, a moim ulubionym kolorem jest miętowy i malinowy.
- Widzę, ładnie ci w nich - powiedział uśmiechając się.
- Dzięki - powiedziałam odwzajemniając uśmiech. Gadaliśmy jeszcze pół godziny, o wszystkim i o niczym. W pewnej chwili jednak usłyszałam jak burczy mu w brzuchu. Zaczęłam się śmiać, a on się dołączył.
- Chodź, przecież się z Anką narobiłyśmy pyszności, idziemy zjeść - powiedziałam wstając z łóżka. Gdy tylko przekroczyliśmy próg pokoju zalała nas fala ciepła z salonu, ludzie siedzieli gdzie się dało, kilka par tańczyło. Nim się obejrzałam już Antek na mnie wskakiwał. Przeszliśmy do kuchni i Bartek zaczął nakładać sobie jedzenie.
- Jadłeś Antoś? - zapytałam chłopca siedzącego mi na rękach.
- Taaaak, ale jeszcze nie próbowałem, o tego ciasta. Nałożysz mi?
- No pewnie - powiedziałam stawiając go na podłodze. Rozejrzałam się za Bartkiem, a on już siedział przy stole w salonie. Nałożyłam małemu to co chciał i wysłałam go, żeby zajął mi miejsce przy stole. Wzięłam sobie trochę sałatki i skierowałam się do chłopaków. Antek zajął mi miejsce obok Bartka. Siedzieliśmy, jedliśmy i niespodziewanie Robert wstał z miejsca, wyjął z lodówki szampana, a Ania zaczęła wyjmować kieliszki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
za krótkie, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńi napiszę to po raz 382948429: GIVE ME MORE. (to chyba moje ulubione zdanie).
Nie napiszę już, że mi się podoba, bo to już wszyscy wiemy! :-)
/jak na razie, to mam jeden WIELKI minus. - ZA KRÓTKIE, kochana! :-)
/:-*
Mam sojuszniczkę! ;d
OdpowiedzUsuńDołączam się: za krótkie. ;d
Kubiego też lubię, ale po Bartku moim drugim ulubionym jest Grzesiu Kosok (no o nim to już prawie w ogóle nic nie ma ;p). ;d
Czekam na kolejny - pisz szybko, bo ja naprawdę zejdę z tego padołu przez moją niecierpliwość i ciekawość. ;p ;*
haha, dobraaaaa, jutro dodam kolejny, dłuższy myślę chociaż trochę :D
Usuńno o Kosie nie widziałam chyba żadnego ;o
Mam sojuszniczkę! ;d
OdpowiedzUsuńDołączam się: za krótkie. ;d
Kubiego też lubię, ale po Bartku moim drugim ulubionym jest Grzesiu Kosok (no o nim to już prawie w ogóle nic nie ma ;p). ;d
Czekam na kolejny - pisz szybko, bo ja naprawdę zejdę z tego padołu przez moją niecierpliwość i ciekawość. ;p ;*