Translate
środa, 28 listopada 2012
Rozdział 28.
Pocałował mnie na pożegnanie i pojechał do domu. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Szukałam miejsca do spania, gdy dostałam sms'a.
"Dobranoc, śnij o mnie :*" nadawca : Bartek. Gdy to przeczytałam, serce zabiło mi mocniej, a na twarzy pojawił się wielki uśmiech. Odpisałam mu i zasnęłam nie wiem kiedy. Obudziłam się po dziewiątej z uśmiechem na twarzy. Tak jak Bartek mi życzył, tak się stało i całą noc śniłam właśnie o nim. Poszłam pod prysznic, który zajął mi piętnaście minut. Z ręcznikiem na głowie powędrowałam do lodówki w poszukiwaniu czegoś na śniadanie. Nałożyłam sobie trochę sałatki i wyjęłam sucharki z szafki obok. Do picia zrobiłam sobie cappucino orzechowe. Po posiłku poszłam umyć zęby i wysuszyć włosy. W swoim pokoju ubrałam się w granatowe legginsy, białą koszulkę oversize z flagą ameryki i czarną koszulę na to. Włosy
związałam w luźnego warkocza i rzuciłam na lewe ramię, a na oczach namalowałam lekkie kreski i pociągnęłam rzęsy maskarą. Byłam gotowa dziesięć minut przed czasem. Wypsikałam się ulubionymi perfumami i czekałam aż auto Bartka podjedzie pod dom słuchając jakichś hitów z radia. Ktoś zatrąbił, więc szybko wrzuciłam do małej torebki portfel, telefon, ubrałam kurtkę i kozaki. Wychodząc zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Kurek czekał na mnie oparty o bramę.
Podeszłam do niego szybszym krokiem i pocałowaliśmy się na powitanie. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, zrobiłam to samo. Stado przysłowiowych motyli zatoczyło koło w moim brzuchu. Zaczęły trzepotać skrzydłami, a ja uśmiechnęłam się podczas pocałunku. Gdy Bartek się odsunął, również się uśmiechnął. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Ku mojemu zaskoczeniu na tylne siedzenia. Okazało się, że Hania i Karol jadą z nami.
- Cześć Gośka - usłyszałam gdy usiadłam na swoim miejscu. Był to Karol siedzący na miejscu koło Bartka.
- Cześć - odpowiedziałam zapinając pasy.
- Hej loczusiu - dodała uśmiechnięta Hania, odwzajemniłam jej uśmiech i ruszyliśmy w kierunku hali.
Całą drogę gadaliśmy o niczym konkretnym i śpiewaliśmy jakieś piosenki, które akurat
leciały w radiu. Bartek i Karol byli po prostu nie do podrobienia. Śmiałyśmy się z nich do łez. Wysiedliśmy w cudownych humorach i równie zadowoleni weszliśmy na halę, gdzie zbierali już się inni zawodnicy. Karol ucałował Hanię, a Bartek mnie i poszli do szatni się przebrać. Udałyśmy się na trybuny wcześniej witając się z trenerem, lekarzem i fizjoterapeutą.
- No Gosia, to powiedz mi, jak to jest z tobą i Bartusiem? - zagadnęła Hania.
- Szerze mówiąc, sama nie wiem. Nie rozmawialiśmy o tym właściwie. Po prostu chyba sprawdzamy jak to może działać.
- Mhmm, a chciałabyś z nim być? Tak na poważnie?
- Tak, wydaje mi się, że tak - powiedziałam przyglądając się Bartkowi, który właśnie roześmiany wyszedł z szatni w towarzystwie kolegów. Pomachał mi więc zrobiłam to samo z uśmiechem na twarzy.
- Wierzę - powiedziała Hania. Spojrzałam na nią, a ona przyglądała się raz mnie, raz Bartkowi z promiennym uśmiechem.
- Tylko wiesz, boję się trochę. Tego jak to będzie. On ma siatkówkę, ja będę miała studia.
- Ale uwierz mi, to w niczym nie przeszkadza. Co prawda, Kurczak, przez sezon reprezentacyjny rzadziej bywa w domu, ale pewnie jak już w nim jest chciałby żeby czekała na niego dziewczyna, która na jego widok się rozpromieni, będzie chciała się do niego przytulić. Pogadać, pobyć z nim po prostu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak po prostu ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to uczucie właśnie. Tak po prostu ;)
R :*
yeee, I like it! ;-D
OdpowiedzUsuń/Ładnie się wszystko rozkręca.. Oby tak dalej! :D
<3