Translate

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 21.


- Aż tyle tego potrzeba? - zaśmiałam się do chłopaka, który właśnie zdejmował buty.
- No wiesz, ja dosyć sporo jem - odpowiedział uśmiechnięty. Ubrany był w ciemne jeansy, fioletową koszulkę i szarą bluzę na zamek. W chwili gdy mu się przyglądałam, przypomniałam sobie, że przecież nadal jestem w szarych spodniach dresowych, beżowych emu i nie rozpinanej zielonej bluzie z kapturem. No tak, zdolna Gosia zrobiła na pewno piorunujące wrażenie. No ale trudno, przecież nie będę teraz biegła do łazienki się przebierać. Musiał zauważyć to w tej samej chwili, bo zlustrował mnie z góry do dołu. Odwróciłam się i poszliśmy do salonu. Wyłożyłam jedzenie kupione przez Bartka i usiedliśmy wygodnie na sofie, a ja włączyłam film. "O północy w Paryżu" to jeden z moich ulubionych, bo uwielbiam Paryż tamtych lat, jak główny bohater. Nie byłam pewna, czy Bartkowi spodoba się film, więc co jakiś czas na niego zerkałam, ale oglądał. Zajadaliśmy się popcornem, ciastkami i całą resztą. Gdy film się skończył popatrzyłam na chłopaka siedzącego obok mnie, a on spojrzał na mnie.
- I jak ci się podobało? - zapytałam.
- Hm, może być w sumie. Chociaż ja chyba wolę horrory.
- Oo, no to jak chcesz i masz czas możemy jakiś włączyć teraz.
- Ok, tylko skoczę do łazienki.
- Mhm, chcesz kawę albo herbatę? - zapytałam wstając z sofy.
- Kawę.
 Poszedł do łazienki, a ja nastawiłam wodę na kawę dla niego i herbatę dla siebie. Chwilę później przyszedł do kuchni i przysiadł na krzesełku. 
- Możesz iść wybrać jakiś film, są na regale obok telewizora - powiedziałam odwracając się do niego. Podszedł do regału i zaczął przeglądać tytuły. 
- Z mlekiem kawa? - zawołałam w jego stronę.
- Tak.
 Zalałam oba gorące napoje i zabrałam je do salonu. Bartek wyjął już kilka filmów na stolik przed telewizorem.
- O rety, ty chcesz to wszystko obejrzeć?
- No pewnie! - powiedział śmiejąc się do mnie.
- Nie masz dzisiaj  treningu?
- Nie moja droga, nie pozbędziesz się mnie za szybko - odpowiedział ponownie się uśmiechając od ucha, do ucha.
- No trudno, jakoś to wytrzymam - powiedziałam wystawiając do niego język. Odwrócił się w moją stronę i przyglądał mi się chwilę z przymrużonymi oczami.
- Czy ja dobrze słyszałem? - zapytał zbliżając się do sofy na której siedziałam.
- Ale co?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Nie dowiedziałam się o co chodziło, bo zaczął mnie gilgotać, a ja zaczęłam się śmiać jak szalona.

3 komentarze:

  1. Bosko :D
    Czekam na więcej :)
    I, ten, no... Kurde, boo... Niech oni się w końcu pocałują ;p

    R :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu krótszy. ;p
    Przyłączam się do apelu wyżej. ;d

    I proszę szybko szybko o nowy rozdział. ;) ;*

    (A tak wgl: Skra wygrała z Dynamo! ;d)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygrali, wygrali :D szkoda, że Bartek nie grał ;(
      a nowy rozdział już jutro ;)

      Usuń