Translate
poniedziałek, 5 listopada 2012
Rozdział 16.
Rozumiałem, ale zaczynałem się bać tego co do mnie mówiła.
- To znaczy, że ona..
- Nie głupolu, tego nie powiedziałam.
- To znaczy?
- O masz idiote, oczy ci się aż zaświeciły! Znam ją tylko z tego meczu, dokładniejsze rozeznanie będę miała po dzisiejszym wieczorze. Ale powiedz ty mi jedną rzecz. Po tym jak dostałeś nagrodę MVP co jej powiedziałeś?
- Emmm, nie pamiętam, takie emocje i w ogóle.
- Kurek, ty weź nie ściemniaj. Widziałam, że coś mówiłeś.. widziałam jej minę. I twoje szczęście na twarzy. Słucham.
- No dobra, bo i tak przed tobą nic się nie ukryje. Tylko nie krzycz.
- Matko święta - złapała się za głowię - gadaj, bo zaczynam się bać.
- Powiedziałem, że statuetka jest wspaniała.. i że to dzięki niej.
- Aaaa widzisz, to stąd ten durnowaty wyraz twarzy u niej. Nie wiedziała o co chodzi, ale chyba lekko się ucieszyła. Ale co ci do głowy strzeliło, żeby mówić takie rzeczy dziewczynie, którą znasz jeden dzień. Ja nie wiem co się z tobą dzieje.
- Hania, uwierz mi, momentami sam nie wiem co się ze mną dzieje.
Dojechaliśmy pod dom. Wziąłem szybki prysznic, ogoliłem się, i poszedłem się ubrać. Przed 18 zebrałem się i pojechałem z głową pełną myśli i oszalałym sercem do Alka.
Z perspektywy Gosi
Nie mogłam zostać do końca, bo Ania zadzwoniła, że mamy wracać i pomóc w przygotowaniach do kolacji. Antek oczywiście marudził, ale Robert go przekonał, że przecież cała drużyna później przyjedzie. Gotowałyśmy, smażyłyśmy, piekłyśmy. Robert sprzątał i Antek oczywiście mu pomagał. Chłopacy poszli się kąpać po kolei, my skończyłyśmy i przed 18 szłam pod prysznic. Zrobiłam to najszybciej jak mogłam, zawinęłam się w szlafrok i pobiegłam do pokoju. Wysuszyłam włosy dyfuzorem, żeby mieć mój ukochany busz, ubrałam się w szałową sukienkę i pomalowałam. Chwilę później wpadła do mnie Anka.
- Siostra, miałaś mnie .. - i zamarła na chwilę gdy mnie zobaczyła. - Jezusie, jak ty pięknie wyglądasz! Gośka.
- No dobra, dobra, komplementy później, chodź cię pomaluję.
- Właśnie - i usiadła na krześle. 10 minut później była umalowana.
- Ty leć się ubierać, bo się nie wyrobisz, a pani domu musi przecież drzwi otwierać.
Poszła do swojej sypialni i zaraz usłyszałam jak mnie woła. Poszłam zapiąć jej sukienkę, a w połowie zamka usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
- Oho, przyszli. Masz tu suszarkę i szczotkę? Ogarnę ci szybko włosy.
- Na komodzie.
Słychać było rozmowy i śmiechy. Chwilę później obie byłyśmy gotowe.
- Myślisz, że są już wszyscy? - zapytałam patrząc na nią gdy przeglądała się w lustrze.
- No chyba tak. Oni jakimś cudem zawsze przychodzą jednocześnie.
- To idziemy?
- No chyba, ale czekaj, ja wejdę pierwsza, ty wejdź chwilę później, chcę zobaczyć ich miny jak wyjdziesz z pokoju.
- Jakie miny?
- No zobaczysz, wyglądasz tak pięknie, że będą szukać szczęki na podłodze.
wybaczcie, że tak długo mnie nie było. mam nadzieję, że się podoba ;)
i ogólnie wielkie dzięki za te ponad 1000 wyświetleń, jesteście mega! ;*
tylko gdybym mogła więcej komentarzy prosić, bo napędzają do dalszej pracy ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba się podoba, ale dłuższe rozdziały poproszę! ;d
OdpowiedzUsuńUrywasz w takim momencie no!
Czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością! ;)
to właśnie o to chodzi, żeby czekać z niecierpliwością ;D
UsuńKochana, bo będę tu rzadziej zaglądać, żeby móc przeczytać więcej! ;)
OdpowiedzUsuńPoproszę dłuższe te rozdziały, bo cierpliwość się kończy :)
Modlę się o jedno :D
Nie powiem, o co, napisz, co uważasz za świetne, szałowe i takie tam ;p
R :*