Translate

sobota, 27 października 2012

Rozdział 13.


 Spojrzałam na zegarek, była 14. Miałam jeszcze pół godziny, więc podeszłam z Antkiem do Roberta.
- No hej, gdzie jest moje miejsce?
- O, już jesteś - odpowiedział uśmiechając się. - Więc tutaj jak masz siedzenia, to wasze są te dwa pośrodku w trzecim rzędzie.
- Ok, chodź maluch, muszę zdjąć kurtkę, bo się ugotuję.
- Nie tam ciocia, to ty idź, a ja lecę pogadać z chłopakami i z Hanią - powiedział i pobiegł w ich stronę. Dziewczyna akurat dawała Bartkowi kuksańca. Odwróciłam się i poszłam na wyznaczone miejsce. Zdjęłam kurtkę i usiadłam patrząc jak trybuny się zapełniają.
- Ciociuuu, Bartek cię woła - powiedział Antek stając przede mną.
- Co?
- No Bartek, Zati i Karol cię wołają.
- Aa, no ok. To chodź.
 Poszliśmy do nich, mimo, że nie bardzo miałam na to ochotę bo ta dziewczyna dalej tam stała.
- Cześć - powiedzieli wszyscy troje jednocześnie, co spowodowało uśmiech na mojej twarz.
- Cześć - odpowiedziałam i spojrzałam na dziewczynę. Miała idealnie pomalowane niebieskie oczy, dłuższe blond włosy, a ubrana była w niebieską bluzę, ciemne jeansy i białą koszulkę.
- Cześć Hania jestem - powiedziała podając mi rękę.
- Moja dziewczyna - powiedział rozmarzony Kłosik, obejmując ją ponad barierką.
- I moja siostra - dodał Zati.
 Jaka ja jestem głupia, o rety. Dziewczyna Karola! Ulżyło mi, co mnie lekko zaskoczyło.
- Cześć, Gośka - odpowiedziałam ściskając jej rękę. Uśmiechnęła się do mnie i zerknęła na Bartka. Zrobiłam to samo. Chłopak stał i patrzył na nas.
- I jak tam nastroje przed meczem? - zagadnęłam lekko speszona.
- A dobrze, dobrze. Jesteśmy pozytywnie nastawieni - powiedział Zati.
- A właśnie, taki miał być z ciebie kibic, a gdzie klubowa koszulka? - zagadnął Bartek.
- Co? O widzisz, wiedziałam, że o czymś zapomniałam - powiedziałam lekko się śmiejąc.
- No wiesz, nie dostała jeszcze, z jakimś ulubionym numerem, trzeba to zmienić, co nie? - powiedziała Hania jakby do Bartka.
- Ja wiem dzieci moje drogie, że lubicie sobie pogadać, ale przypominam, że zaraz gracie mecz, na boisko raz. Rozciągać się, rozgrzewać - krzyknął na chłopaków Robert.
- Tak jest - powiedział Zati i pobiegł na boisko.
- To pa - powiedział Karol całując Hanię.
- Trzymaj..cie kciuki za nas - powiedział Bartek uśmiechając się i odchodząc. Skierowałyśmy się na trybunę. Jak się okazało Hania siedziała tuż obok mnie.
- Długo jesteś z Karolem? - zagadnęłam dziewczynę.
- Oj, ze dwa lata już będzie - odpowiedziała uśmiechając się promiennie.
- No to gratuluję, nadal widać świeżość w waszym uczuciu.

5 komentarzy:

  1. `Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta :D
    Hmm... Myślę, a raczej wiem, że nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów <3

    R :*

    OdpowiedzUsuń
  2. no, no robi się coraz ciekawiej :) czekam z niecierpliwością na więcej, a u mnie prawdopodobnie juz jutro nowość! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, przeczytałam całe opowiadanie i strasznie mi się spodobało! ;)
    Uwielbiam Bartka Kurka i naszych siatkarzy i podoba mi się w jaki sposób piszesz, masz bardzo przyjemny i lekki styl. ;)
    Jedyne co mogę Ci zarzucić to za krótkie rozdziały - chcę więcej! ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń