Translate

poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 7.


 Weszliśmy po cichy, a w salonie przed telewizorem siedziała Ania. Z początku nie było widać, że jest zła, ale gdy Antek do niej podbiegł, w lekko przemoczonej kurteczce od śniegu, wybuchnęła.
- Czy wyście oszaleli?! Ja rozumiem, że Gośce może czasem odbić, bo fajne chłopaki, bo to siatkarze, bo śnieg jest i dziecko chce się pobawić, ale czy ciebie całkiem Robercie pogięło? - wyrzuciła z siebie niemal jednym tchem. Zaczęła rozbierać Antka i wzięła go za rękę do łazienki.
- Oho, mamy przechlapane - powiedział Robert uśmiechając się do mnie.
- Dobra, będzie go trochę teraz moczyła, więc lecę się przebrać szybko - odpowiedziałam idąc do swojego pokoju. Wyjęłam z szafki szare spodnie dresowe, beżową bluzę z kapturem i moje ukochane beżowe kapcie a'la emu. Wyszłam z pokoju i zastałam Roberta w kuchni robiącego kawę. Oprócz zapachu kawy w pomieszczeniu unosił się zapach obiadu. Zajrzałam do garnka, w którym znalazłam spaghetti. Takie jak lubię, z podsmażanym kurczakiem. Usiadłam na krześle i czekałam aż Ania wyjdzie z łazienki. Robert pokroił sernik i ustawił go na talerzu, na środku stołu, a obok dzbanek kawy i mleko. Po chwili z łazienki wyłonili się Ania i Antek. Spojrzała na nas i najpierw udawała, że jest obrażona, ale gdy zobaczyła sernik od razu się uśmiechnęła.
- Dobry chwyt moi drodzy - powiedziała śmiejąc się. - Ale może najpierw obiad byśmy zjedli, hm?
- Okej, zaraz ci pomogę nałożyć - zagadnęłam wstając z krzesła. Podgrzała sos i po 5 minutach wszyscy zajadali się w ciszy pysznym spaghetti.
- To co? Może jakiś film obejrzymy do tego sernika? - zapytał Robert.
- Tak, dobry pomysł, ale niestety jak sernik to komedia romantyczna mój drogi - odpowiedziała Ania uśmiechając się do niego.
- A więc to tak - powiedział śmiejąc się - więc wy z Gosią obejrzycie sobie komedię, a my z Anteczkiem pójdziemy do naszej sypialni na męski film, nie mały?
- Tak, tak, tak! - ucieszył się Antoś.
 Gdy wszyscy zjedli, zabrałam się za zmywanie, a Ania poszła wybrać film. Wróciła po chwili do kuchni i wyjęła z szafki dwie paczki popcornu i colę. Rozsypała prażoną kukurydzę do dwóch misek i jedną zaniosła do salonu, a drugą chłopakom do sypialni. Akurat skończyłam zmywać, więc wyjęłam cztery szklanki z szafki i sok z lodówki. Zaniosłam nasze porcje do salonu, gdzie Ania wkładała płytę do odtwarzacza. Wróciłam się po colę i dwie szklanki i zaniosłam je chłopakom. Gdy wróciłam do salonu, na stole stał już sernik, i ku mojemu zaskoczeniu kubeczki lodów czekoladowych, moich ulubionych.
- Mówisz że taka rozpusta? - zapytałam siadając obok niej.
- No pewnie, raz kiedyś można - powiedziała uśmiechając się i przykrywając nas kocem. Wzięłam do ręki swoje lody i jej również podałam. Wcisnęła "play" i zaczął się nasz seans.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz