Translate

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 14.


- Ja mam nadzieję, że ta świeżość nigdy nie zaginie - powiedziała uśmiechając się wpatrzona w Karola biegającego po boisku. - Od dawna znasz się z Bartkiem?
- Od wczoraj.
- Od wczoraj? Mhm.. a skąd jesteś? Bo nie widziałam cię chyba wcześniej, a skoro pan Robert jest twoim szwagrem siedziałabyś gdzieś tutaj na każdym meczu.
- Mieszkam w Warszawie, ale już nie długo zamierzama to zmienić, w końcu po maturze czas wyfrunąć rodzicom z gniazdka.
- Mhm, matura? To masz 19 lat dopiero? Młodziutka jesteś - zaczęła się śmiać.
- Oho, to ile ty masz lat? - powiedziałam również się śmiejąc.
- Spokojnie, 21.
- Już się wystraszyłam, haha.
- Oo, mecz się zaczyna.
 I rozpoczął się bój na parkiecie. Było mnóstwo emocji. Hania krzyczała, co po pewnym czasie udzieliło się również mi. Krzyczałyśmy, skakałyśmy, cieszyłyśmy się razem. Po drugim wygranym secie przytuliłyśmy się ze szczęścia.
- Oby tak do końca - powiedziała podekscytowana.
- Myślę, że wygrają.
 I tak jak przepowiedziałam tak się stało. Hania zaraz po wygranym pobiegła na dół wyściskać Karola. Zeszliśmy z Antkiem z trybuny i cieszyliśmy się razem z drużyną. W pewnym momencie podbiegł do mnie Bartek i niespodziewanie zaczął mnie przytulać. Śmiał się jednocześnie, co po chwilowym zaskoczeniu udzieliło się i mi. Staliśmy więc chwilę przytuleni, aż szalony Kurczak postawił mnie na ziemię. Ledwo to zrobił Zati go pociągnął do drużyny i zaczęli skakać w kółku. Podbiegła do mnie Hania i zaczęła skakać razem ze mną, zaraz dołączył do nas Antek i wykonaliśmy mini taniec szczęścia. Z głośników dobiegł głos speakera.
- MVP dzisiejszego spotkania zostaje.. Bartosz Kurek!
 Tłum oszalał. Bartek podszedł do faceta w garniturze i odebrał nagrodę. Wtedy to dopiero zaczęli skakać, krzyczeć, biegać. Kurczak podbiegł do mnie :
- Zobacz, zobacz. Jest wspaniała! To dzięki tobie!
 I tyle go było, a mnie wręcz zamurowało. Spojrzałam w jego kierunku, ale był zbytnio zajęty skakaniem i przytulaniem kolegów. Napotkałam wzrok Hani. Stała i mi się przyglądała. Podeszłam do niej :
- Coś się stało?
- No właśnie jeszcze nie wiem, może ty mi powiesz? - zapytała patrząc na mnie a później na Bartka.
- Nie bardzo wiem o co chodzi.
- No dobra, pogadamy wieczorem - powiedziała bo zauważyła, że biegnie do niej Karol.

2 komentarze:

  1. Kochana... Ćwiczysz moją cierpliwość, że ho ho :D
    Świetny rozdział ;)

    R :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak, trafiłam tu całkiem, ale to całkiem w przypadkowy sposób i powiem tylko że, Ja CHCĘ WIĘCEJ !!!! Pozdrawiam xd

    OdpowiedzUsuń